Po piłkarskich mistrzostwach świata w Katarze kibice reprezentacji Polski mieli powody, aby z optymizmem patrzeć w przyszłość. Powodów takiego stanu rzeczy można było upatrywać w dwóch kwestiach. Po pierwsze, biało-czerwoni po raz pierwszy od 1986 roku wyszli z grupy na mundialu, po drugie mimo zmiany selekcjonera po katarskim mundialu właśnie w Polakach upatrywano głównego faworyta do wygrania grupy E eliminacji przyszłorocznych mistrzostw Europy w Niemczech. Na papierze tak właśnie było. Rzeczywistość, zwłaszcza początek eliminacji, pokazał jednak coś całkiem innego. Polacy bardzo dużo obiecywali sobie po pierwszym meczu eliminacji z Czechami w Pradze. To spotkanie było zresztą debiutem Fernando Santosa w roli selekcjonera piłkarskiej reprezentacji Polski. Santos, piłkarze i kibice chcieliby o nim szybko zapomnieć. Biało-czerwoni weszli w to spotkanie usztywnieni. Od samego początku nie ustrzegli się błędów w obronie. Efekt? Szybko stracone dwie bramki i porażka na inaugurację el. ME. W meczu z Albanią wydawało się, że przyszła poprawa. W rolę męża opatrznościowego naszej reprezentacji wcielił się Karol Świderski. Gracz Charlotte FC wykorzystał swój snajperski instynkt i uszczęśliwił kibiców zgromadzonych na PGE Narodowym w Warszawie. Był to dobry prognostyk nie tylko przed prestiżowym spotkaniem z Niemcami, ale przede wszystkim kolejnymi pojedynkami w ramach eliminacji Euro 2024.

Polska vs Mołdawia – pierwsza połowa

Po wygranych nad Albanią i Niemcami Polacy udali się do Kiszyniowa w roli zdecydowanego faworyta. Nikt nie brał innego scenariusza pod uwagę niż zwycięstwo. Nakreślony plan Polacy konsekwentnie realizowali w pierwszej połowie meczu. Biało-czerwoni szybko wyszli na dwubramkowe prowadzenie w pełni kontrolując przebieg pojedynku.

Polska vs Mołdawia – druga połowa

Jednak to, co wydarzyło się w drugich 45 minutach jest trudne do wytłumaczenia. Nasi reprezentanci zatracili pewność siebie, oddali inicjatywę i dali się zdominować przeciwnikowi. Zamiast łatwych trzech punktów Polacy wrócili z Mołdawii na tarczy komplikując swoją sytuacje w tabeli już na samym starcie eliminacji Euro 2024. 

Odpowiedzi po meczu: Co mają do powiedzenia gracze i sztab szkoleniowy?

Nastroje w kadrze, zwłaszcza po blamażu w Kiszyniowie, nie były najlepsze. Zawodnicy niechętnie udzielali wywiadów. Jedynym, który zabrał głos po meczu z Mołdawią był Jan Bednarek. Obrońca Aston Villi przeprosił kibiców i obiecał walkę o komplet punktów w kolejnych pojedynkach.

Kiedy kolejny mecz Polaków?

Przed reprezentacją Polski jeszcze pięć meczów do końca eliminacji Euro 2024. 7 września z Wyspami Owczymi u siebie, 10 z Albanią na wyjeździe, 12 października z Wyspami Owczymi na wyjeździe, 15 października z Mołdawią u siebie i na zakończenie eliminacji dla Polski, 17 listopada, z Czechami w Warszawie. 

Czy jest szansa na awans do Euro 2024?

Biorąc pod uwagę skład grupy eliminacyjnej w jakiej znalazła się reprezentacja Polski, jej dorobek punktowy i aktualne miejsce w tabeli to wszystko jest dla kibiców ogromnym zaskoczeniem. Eliminacje absolutnie się jeszcze nie kończą, jednak wcześniejsze wyniki powodują, że Polacy nie mają już marginesu błędu. I tylko od Lewandowskiego i spółki zależy czy zobaczymy reprezentację Polski przyszłym roku na niemieckich boiskach w gronie 24 reprezentacji walczących w mistrzostwach Starego Kontynentu.